sobota, 30 stycznia 2010

Rozdział IX






















Zmęczeni, wycieńczeni i głodni usiedliśmy pod drzewem, zastanawiając się co zrobić dalej. Josh postanowił, że pójdzie poszukać wody i czegoś do jedzenia, a ja rozpalę ognisko i przygotuje prowizoryczne miejsce do spania.
Gdy Josh zawędrował gdzieś w okolice, ja starałam się rozpalić ognisko, oczywiście jako mała Nowojorska dziewczynka wolałam kupować ciasteczka od harcerek niż je roznosić i uczyć się innych przydatnych w survivalu rzeczy, toteż z próby rozpalenia ogniska nic mi nie wyszło. Chciałam pokazać moje dobre chęci więc przygotowałam dużo drewna na ognisko, zrobiłam ze słomy i liści dwa "polne łóżka". Zmęczona położyłam się na jednym z moich dzieł, stwierdzając, że bardzo mi się udały i są dosyć wygodne (jak na to co miałam pod ręką). A może mi się tylko tak wydawało, gdyż strasznie chciałam już odpocząć, choćby na twardej skale ale byle by tylko się położyć i zasnąć. Zamknęłam oczy i powoli usypiałam, gdy nagle coś złapało mnie za nadgarstki i pociągnęło do przodu.
- Bu!
Przestraszona otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam przed sobą roześmianego Josha.
- Idioto! Przez ciebie o mało nie umarłam ze strachu! -oburzyłam się, ale poczułam ssanie w żołądku i rzuciłam mu pytające spojrzenie.
- Mam trzy jaszczurki i trochę ostrężyn - wyglądał na dumnego z siebie. Zobaczyłam, że za nim paliło się ognisko i opiekały wbite na patyk rzekome jaszczurki. Miałam go już wyśmiać ale ugryzłam się w język, zdając sobie sprawę, że ja nawet nie potrafiłam rozpalić ogniska, a co dopiero złapać jaszczurkę. Czując mój głód, zadowolę się nawet byle ochłapem.
Kiedy już się najedliśmy, zostawiając owoce i trochę wody uzbieranej na dużych liściach na jutro, położyłam się spać strasznie zmęczona. Jak tylko morfeusz zaczął brać mnie w swoje objęcia na oczach pozostał mi obraz Josha wpatrującego się rozmarzonym wzrokiem w gwiazdy.
Budząc się rano zobaczyłam, że z ogniska został tylko popiół i sadza na ziemi. Josh jeszcze spał, a mi przypatrywała się Amanda.
- Czekałam, aż się obudzisz - powiedziała.

---------------------------------------------------
Dość szybko się uwinełam z tym rozdziałem... bo ferie i nie ma co robić.
Styratorka

2 komentarze:

  1. Kasiu z rozdziału na rozdział co raz lepiej i co raz ciekawiej ;) Oby tak dalej! Pisz, pisz, pisz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh.. Kaśka Ty żłopie !! Jak mogłaś znów kolejny raz zakończyć w TAKIM momencie.. Normalnie ja Cie kiedyś udusze.. Albo nie.. Bo wtedy już w ogóle moge zapomnieć o nowych notkach konczących się w ZŁYCH momentach.. xDD
    Czekam niecierpliwie na końcówkę tego co mi dałaś w szkole przeczytać xDD (szpanuje bo mi dałaś xDD)
    Pooozdraaawiaaam xDD

    OdpowiedzUsuń